wtorkowe poranki są trudne. zajęcia o 8, jak co tydzień, spędziłam na rozpaczliwej walce powiek z grawitacją. na dobre obudziłam się w okolicach 11... a teraz, sądząc po widoku za oknem, moja okolica też się trochę bardziej budzi.

obrazek - dzisiejsza mała radość znaleziona w sieci.
i
dzisiejsza piosenka.
Jak ja lubię Raczkowskiego :)
OdpowiedzUsuń