myślę sobie od wczoraj o czasie. czasie świąt i czasie na nie oczekiwania. i ten teraz zdecydowanie ma w sobie coś niezwykłego. znów dziś wstałam przed świtem. ciężko jest, jasne. ale normalnie wstawanie na ósmą jest bolesne, a dziś przed szóstą się udało. i nie dość, że bez marudzenia, to z radością. bo to dobry początek.
a muzycznie te rozmyślania doprowadziły mnie tu.
12 lat temu
Mario, tak jak Twój tytuł zobaczyłam to zorientowałam się, że mamy chyba dzisiaj troszkę podobne przemyślenia :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń++++++++
OdpowiedzUsuń