
szczawiowe te winogrona. co do pestek - nic mi nie wiadomo. miały być na zupę. w sensie szczaw miał, nie pestki.
z wczorajszego łapania słońca. które nie dość, że w doborowym towarzystwie, to z wzajemnością było. słońce łapało też, o czym najlepiej świadczą zaczątki opalenizny pojawiające się na moich plecach. miejscami.
a dziś dzień pod hasłem reż tę yerbę. czyli z kubkiem yerba mate w garści i stosem notatek do przyswojenia.
i lekko relaksujący sufjan.
słońce. czuje na nie głód.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! i dobrego przyswajania ;)