poniedziałek, 10 maja 2010

canta y no llores.


jeszcze dwie godziny temu za oknem było piękne słońce, podkreślające wiosenne kolory, a robotników z budującego się po sąsiedzku bliku przekrzykiwały śpiewające ptaki. teraz kolory przeszły bardziej w szarości, ptaki zastąpił jednostajny szum kropel. ale za to pachnie deszczem obłędnie wprost. takim wiosennym. a ponoć takie przeplatanie domeną kwietnia jest.

odkrycie wczorajsze
w ramach poszukiwania piosenek hiszpańskojęzycznych. bo przy muzyce języki bardziej zostają w głowie, a znajomość hiszpańskiego już wkrótce będzie dla mnie niemal kwestią życia i śmierci. innymi słowy, jeśli wiecie o jakiejś hiszpańskojęzycznej muzyce miłej dla ucha, to się podzielcie. o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz