środa, 26 stycznia 2011

powoli chodzę i rozglądam się.


dzień z cyklu: jak dobrze wstać skoro świt. albo wcześniej nawet, po co na świt czekać. ciężkie takie wstawanie, ale warto.
a z życiowych zabawności: zepsuła mi się lampka przy biurku. utknęła w pozycji włączonej. jedyny sposób wyłączenia to wyrwać wtyczkę z kontaktu. czy świat próbuje mi w ten sposób powiedzieć, że mam więcej pracować? dziś postanowiłam posłuchać na wszelki wypadek. więc produktywnie.

spacerologia.

1 komentarz:

  1. i ja wstałam bardzo rano.. chyba jeszcze przed słońcem. Warto, bo dzień znacznie się wydłuża ;-)

    OdpowiedzUsuń