wstanie dziś z łóżka wymagało niemal nadludzkiego wysiłku. mimo, że wyraźnie po świcie dla odmiany. a przynajmniej jeśli wierzyć zegarkowi. po podniesieniu rolety, ze spodziewanego widoku zobaczyłam tylko fragmencik. to znaczy, barierkę balkony, reszta ginęła we wszechogarniającej białości. 'ukradli ruczaj', skomentowała radośnie sylwia, słysząc tę opowiastkę parę godzin później.
dzisiejsza piosenka wpadła mi w ucho wczoraj wieczorem późnym i chwilowo tam została.
12 lat temu