
zdjęcie z okołoświątecznego rodziny odwiedzania. teraz pewnie tam bielej. i pewnie równie pięknie.
dzisiejsza piosenka w dwóch odsłonach. pierwsza wersja sprzed lat, teraz siedzi w głowie odkąd obejrzałam parę dni temu the boat that rocked. (świetna rzecz! polecam bardzo! i dzięki, krzy.)
i druga - taką miałam okazję usłyszeć na żywo w październiku 2008. co doprowadziło mnie do wniosku, że pan leonard starzeje się jak wino. i muzyków ma coraz lepszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz