środa, 10 lutego 2010

what became of all the time.


piątek, grodzka.
a dziś zadziwił mnie pan widziany na przystanku autobusowym. ubrany w długi płaszcz. spod płaszcza wystawały spodnie. spod spodni... sandały. i żadnych skarpetek, nie myślcie sobie. i wcale nie sprawiał wrażenia zmarzniętego. czyli że temperatura - rzecz względna chyba.
do posłuchania pan ray jako geniusz kochający towarzystwo.

1 komentarz: