
się skradała. a oni nic a nic nie słyszeli.
po wypadzie do czerwiennego. w planach na jeden dzień, ostatecznie wyszło dłużej. nowe twarze. znajome twarze dawno nie widziane. pierwsze próby poruszania się po stoku na jednej desce zamiast dwóch. i wynikające z nich zakwasy w miejscach zupełnie nieprzewidzianych. czyli świetnie jest.
piosenka do łapania balansu na stoku (a radiu puszczanemu przy wyciągu stanowcze nie!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz