
festiwal nauki w krakowie. czyli rynek główny oblężony. tłum studentów, wybuchające wulkany, jeżdżące roboty, poszukiwacze złota, bohaterowie różnych wydarzeń historycznych w strojach z epok odpowiednich, you name it. na zdjęciu fragment ekspozycji studentów fizyki.
the irrepressibles.
uznam tę piosenkę za swoja, dobrze?:) mmm. ładna. Marjjo, jak tam stasiuk w babadak?
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, że się spodobała.
OdpowiedzUsuństasiuk powolutku, bo mam brzydki zwyczaj czytania kilku książek na raz. więc walczy o moją uwagę z panem llosą (rozmowa w katedrze skończona dosłownie godzinę temu, miasto i psy), panem alameddine (hakawati mistrz opowieści - ładna rzecz), thoreau (walden) i kilkoma innymi. nie mówiąc już o takich drobiazgach jak otaczający świat i robota na uczelnię. ale może dobrze, lubię klimat stasiukowy, wolę się nim napawać porcjami, zamiast połknąć w całości.
zdecydowanie. mógłby być ciężkostrawny. heh, to tak w kontekście pracy:)
OdpowiedzUsuńzdjęcie. czy to lustra pod różnym kontem?
nie. pasy lustra na zmianę z pasami przerwy. człowieczek w czapce z mamą jest po drugiej stronie lustra. odbity jest ten drugi. i gołąb. i moja sylwetka. i w jednym z tych pasiasto złożonych światów pasiasta czapka, w drugim - pasiasta koszulka. pasiastość wszędzie.
OdpowiedzUsuńooo.
OdpowiedzUsuńzdjęcie jest świetne :-)
OdpowiedzUsuń