wtorek, 12 kwietnia 2011

isn't much that i feel i need.


'mówić! mówić!
w środku i na zewnątrz, do siebie i do innych, opowiadać każdą sytuację, nazywać każdy stan; szukać słów, przymierzać je, ten bucik, który zmienia kopciuszka w królewnę. przesuwać słowa jak żetony, którymi obstawia się numery w ruletce. może tym razem się uda? może się wygra?
mówić, łapać ludzi za rękaw, kazać im siadać naprzeciwko i słuchać. potem samemu zamieniać się w słuchacza dla ich "mówić, mówić". czy nie powiedziano: mówię, więc jestem? mówi się, więc się jest?
używać do tego wszystkich możliwych środków, metafor, parabol, zająknięć, nie dokończonych zdań, nie zważać, że zdanie urwie się w połowie, jakby za czasownikiem otworzyła się nagle przepaść.
nie zostawiać żadnych nie wyjaśnionych, nie opowiedzianych sytuacji, żadnych zamkniętych drzwi; wyważać je kopniakiem przekleństwa, nawet te, które prowadzą do żenujących komentarzy, o których wolałoby się zapomnieć. nie wstydzić się żadnego upadku, żadnego grzechu. grzech opowiedziany zostaje odpuszczony. opowiedziane życie - zbawione. czy nie tego nas uczą święci zygmunt, karol i jakub? ten, kto nie nauczył się mówić, zostanie na zawsze uwięziony w pułapce.'
(olga tokarczuk - bieguni)

my boys.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz