
poza zorrem wczoraj spotkaliśmy też takie stworzenia.
'naprawdę jest jeszcze poza istnieniem i nieistnieniem trzecia ewentualność, podobnie jak poza tym, że lampa jest zwierzęciem żywym, i tym, że lampa jest zwierzęciem nieżywym, leży jeszcze trzecia ewentualność, że lampa wcale nie jest zwierzęciem. (…) oczywiście, (…) jeśli lampa jest zwierzęciem, to musi być albo żywa, albo nieżywa w sensie umarłości. zarówno wtedy, gdy mówimy o czymś, że żyje, jak że jest umarłe, suponujemy, że jest w ogóle organizmem. podobnie wtedy, gdy mówimy o czymś, że istnieje, to coś stwierdzając, oraz gdy mówimy, że “nie istnieje”, gdy negujemy, wydając sąd przeczący, zakładamy pewien warunek wspólny istnienia i tzw. nieistnienia. atoli można i ten warunek zanegować: powiedzieć, że lampa nie jest ani zwierzęciem żywym, ani zwierzęciem nieżywym, tylko że nie jest żadnym zwierzęciem, powiedzieć, że przedmiot dany w ogóle ani jest, ani “nie jest”, tylko “nie jest” w innym, szerszym sensie, że nie istnieje nawet to, co jest warunkiem, aby można było słusznie orzec, że dany przedmiot “nie jest” w pierwszym sensie. język tych rzeczy nie odróżnia.'
(tadeusz kotarbiński, w 'lodzie' jacka dukaja przeczytany. bo ferie to dobry czas na duże książki.)
muzyka na dziś: utwór znany i lubiany w trochę innej wersji.
hahaha w końcu zabrałaś się za lód :)
OdpowiedzUsuńtak dokładnie to już drugie podejście, ale tym razem chyba skończę:)
OdpowiedzUsuń