sobota, 13 marca 2010

all it takes is one good thing to happen.


'człowiek, by nie zwaryować
od "rzeczy do zrobienia"
powinien umieć właściwie
ważność tych rzeczy oceniać
a potem - te najważniejsze
wykonać jako pierwsze

a z tych najpierwszych, co: walką
o opierunek, o niefrasunek, o wikt
najpierw człek winien te zrobić
których nie zrobi zań nikt

i oto na oceanie "do-zrobień"
jawi się wyspa -
że najpierw, co muszę zrobić -
to muszę się - otóż - wyspać.'
(andrzej poniedzielski)

powoli dochodzę do momentu, kiedy ta wyspa objawi się. tym bardziej, że słupek rtęci na termometrze rośnie i już przerósł moje ulubione 36,6. eh.

do posłuchania pani lou. bo wydała nową płytę.

2 komentarze:

  1. lubię Poniedzielskiego. Lubię się wysypiać.
    Lubię, kiedy inni mają swoje upragnione 36,6.
    zdrowia życzę!
    :)

    OdpowiedzUsuń