
moje ulubione vonnegutowskie graffiti z jagiellońskiej. jest tam odkąd pamiętam. co jakiś czas zachodzę sprawdzić, czy go nie zamalowali. na razie trzyma się dzielnie, choć blednie powoli.
dziś do posłuchania pan gil scott-heron - amerykański muzyk i poeta, nazywany ojcem chrzestnym rapu. aktywnie działał w latach 70tych. ostatnio powrócił z nową płytą, z której piosenka powyżej. w pakiecie do pooglądania zdjęcia pana roberta franka.
ja chyba tamtędy nie chadzam, albo moja spostrzegawczość osiągnęła stan dużo poniżej przeciętnej....
OdpowiedzUsuńjeśli mnie pamięć nie myli, to ten fragment między szewską a anny.
OdpowiedzUsuńhm. przybędę, zobaczę... zwyciężę? ;)
OdpowiedzUsuń