niedziela, 8 sierpnia 2010

rien de rien.


rynek zaludniony tłumnie dziś i pełen dźwięków. z jednej strony muzyka katalońska, z drugiej czterech panów na akordeonach zasuwa taniec kurcząt w skorupkach. tuż za rogiem jeszcze jeden pan z akordeonem i z rzewnymi pieśniami. a ja po incepcji, która w mojej głowie zaszczepiła panią piaf.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz