piątek, 26 lutego 2010

i wear my garment so it shows.


krakowskiego witania mnie ciąg dalszy. spacer przez rynek z kubkiem kawy w garści. cudnie, choć aura raczej listopadowa niż wiosenna. ale nic to, wiosna jeszcze przyjdzie.
w moich słuchawkach i głośnikach ostatnimi czasy bon iver trzyma się mocno. więc na dziś do posłuchania prawie bon iver. ale nie całkiem.

2 komentarze:

  1. mi się ten deszcz bardzo z przedwiośniem kojarzy :-) i czekam bardzo, że jutro wyjdzie słońce i będzie najpiękniej, bo bliżej wiosny bardziej :-)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. i zazieleni się po deszczu, nie? Choć na przyszły tydzień zapowiadają mróz podobno :/

    OdpowiedzUsuń