kolejna fantastyczna sobota. śpiewająca, filmowa, rozgrzana grzańcem. ale przede wszystkim w doborowym towarzystwie.
mróz trzyma się mocno. za moim okiem aktualnie -13, aż strach wychodzić z domu. za to od ludzi mnóstwo ciepła. bo jakaś równowaga musi być chyba.
piosenka zimowa. ponoć w stanach często za kolędę uznawana, z przyczyn totalnie dla mnie niejasnych. i wbrew temu, co tam napisane, ta pani to nie cleo laine tylko betty carter.
i pozdrawiam ciepło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz